30 lipca 2015

DISTANCE RELATIONSHIP

 Hej wszystkim!:)
Co tam u Was? Jak mijają wam wakacje?

U mnie w sumie wszystko dobrze,pogoda narazie nie dopisuje ale juz w przyszłym tygodniu ma sie poprawić i bedzie można sie jeszcze troche poopalać:) Narzekam tylko na czas,leci on tak strasznie szybko,aż za szybko!! Jeszcze pare tygodni i koniec tego dobrego,jak o tym myśle,to o jezu -uh brak mi słów :'( 
 
Chciałabym dzisiaj poruszyć jeden temat... Pewnie osoby czytajcie mojego bloga regularnie i osoby które mnie śledzą na instagramie czy asku,wiedza o tym,ze jestem w związku na odleglosc.Wiec chciałabym Wam troche opisać moja sytuacje i ogólnie co myśle na ten temat.
Z Adrianem znam sie nie od dziś,nie od wczoraj i nie od paru dni.Znamy sie od małego,duzo juz razem przeżyliśmy i jeszcze w 2011 roku (13 listopad) byliśmy juz razem.W tym czasie jeszcze tez mieszkałam w Polsce.Natomiast po wakacjach w sierpniu 2012 wyprowadziłam sie do Holandii co zmieniło moje życie o 360 stopni.Zmienilo sie wszytsko,może na lepsze może na gorsze.Tylko ze po paru miesiącach zerwaliśmy.Zalamalam sie przez to wszystko,bałam sie ze to nie wypali i ze oboje będziemy cierpieć,dlatego można powiedzieć ,ze to ja zrezygnowałam/odpuściłam bo sie przeraziłam tym wszystkim.Bylam młoda,głupia i może jeszcze nie wiedziałam co to prawdziwa miłosc.Po tym wszystkim nasz kontakt sie urwał...podajże chyba po roku,może wiecej oboje kogoś mieliśmy,chociaż nie mogłam pokochać tej osoby tak samo jak kochałam Adriana.Po jakimś czasie nasze związki sie rozpadły.W miedzy czasie kiedy bywałam w Polsce na święta/wakacje to zawsze nas do siebie ciągło ale gdy wyjeżdżałam to zawsze sie to kończyło... może dlatego,że oboje nadal nie byliśmy gotowi na związek na odleglosc?
W tamtym roku przyjechałam wlasnie na kolejne wakacje do Polski i nie miałam pojęcia ze to wszytsko tak sie potoczy.Znow spędzaliśmy ze sobą każdy dzien,pisaliśmy,rozmawialiśmy jak za dawnych czasów.Zawsze go kochałam,zawsze go miałam w serduszku,zawsze na pierwszym miejscu był On. Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedna szansę! Oboje wiedzieliśmy czego chcemy i juz na 100% byliśmy na to gotowi. Ja wiedziałam czego chce.Kocham go tak bardzo aż do teraz.Byl i jest tym jedynym oczkiem w głowie.Nie interesuje mnie to co myślą sobie inne osoby na ten temat.Wystarczy mi to ze ja i on mamy ta pewność tego,ze ja kocham go i on mnie.
Może jest to głupie gadanie siedemnasto latki ale wiem co czuje i wiem ze jest to osoba mojego życia.Jeśli kocha sie osobę z całego serca to tak juz jest,wole być w związku na odleglosc z osoba na ktorej mi cholernie zależy niz z byle kim na pare dni czy tygodni.Wiem,ze nam sie uda,przeczekamy ten czas odległości i za niedługo bedziemy juz razem.
Związki na odleglosc przerażają wiele osob.Wielu mowi,ze to nie przetrwa nawet roku.(a jednak! Ja i Adrain za dobry tydzien mamy wlasnie pierwsza rocznice) Inni mówią, ze to głupota,inni ze jest to piękne.Dla mnie głupotą jest związek mając sie obok i narzekając non stop,kłócąc lub nie doceniając tego co sie ma. Związki na odleglosc sa prawdziwe,o wiele prawdziwsze niz te,w którym dwie osoby sa ze sobą na codzień. Jestem ciekawa ile milosc tych osob wytrzymałaby będąc tyle kilometrów od siebie jak ja i Adrian? 
Jestem szczęśliwa bo wiem,że mój związek to nie tylko dobra zabawa i super szczęście tylko rownież poświecenia,szczerość i oddanie. Nawet nie wiecie ile pracy trzeba w to włożyć,ile łez wylać by puszczać rękę osoby z która chciałoby sie spędzić każda chwile. Oczywiście,że chciałabym aby był ze mnał cześciej... ale tak nie jest.A jeśli sie kogoś kocha to moim zdaniem przetrwa sie dosłownie wszystko! Bo po co miałabym być z kimś kto może być obok mnie kazdego dnia skoro kocham kogoś innego? Tego sie nie wybiera,kochasz - jestes i tyle na ten temat. 

Mam nadzieje,ze ten post dał paru osoba do myślenia.Moze ktoś jest w takiej samej sytuacji w jakiej ja byłam pare lat temu? Pamiętajcie ze prawdziwa milosc sama przychodzi z czasem,nie szuka sie niczego na sile i na pare chwil.

Dobranoc i do napisania!❤️
 
 
 
 



2 komentarze: